czwartek, 13 listopada 2014

Narciarskie ferie zimowe



Szukając pomysłu na zimowy wypoczynek postanowiliśmy w ubiegłe ferie zimowe z żoną i dziećmi połączyć przyjemne z pożytecznym i spędzić ferie w górach. Wybraliśmy ofertę dla rodzin z dziećmi, która zawierała w pakiecie darmowe lekcje jazdy na nartach, na które cieszył się przede wszystkim mój syn.
Chcąc spełnić oczekiwania rodziny moja żona postanowiła nie tchórzyć i również skorzystać z możliwości nauki jazdy na nartach z instruktorem. Na miejscu oprócz pięknego pokoju i wyjątkowo ciekawego otoczenia hotelu czekał na nas także wysokiej klasy ośrodek narciarski, gdzie mogliśmy cieszyć się zapierającymi dech w piersiach widokami oraz profesjonalną obsługą i opieką na stoku.
Pierwsze lekcje jazdy na nartach upłynęły nam w zabawnej atmosferze – wbrew pozorom to nie żona najczęściej upadała, a raczej ja - pewny siebie i przechwalający się nastoletnimi sukcesami narciarskimi – w efekcie oprócz nowych umiejętności zyskaliśmy wielką porcję dobrej zabawy i doskonałą okazję do wspólnego spędzania czasu, którego tak brakuje podczas dnia codziennego.
Dwa tygodnie w wyjątkowej górskiej scenerii to był strzał w dziesiątkę – kolejne ferie z pewnością spędzimy podobnie, z tym, że już w grupie dla bardziej zaawansowanych narciarzy. Zaplanowaliśmy narciarski wyjazd z biurem Invitatio, które zaoferuje bezpłatnych instruktorów narciarstwa i snowboardu dla średnio zaawansowanych. 

4 komentarze:

  1. Bezpłatne lekcje jazdy na nartach to rewelacja, biorąc pod uwagę, ile instruktorzy potrafią sobie zażyczyć. Do niedawna jeździliśmy z żoną i dzieciakami w polskie góry na narty i za każdym razem wracaliśmy mocno spłukani. W tym roku zdecydowaliśmy ruszyć za granicę, bo jak się okazuje wyjazd we włoskie Alpy wcale nie jest bardziej wymagający budżetowo, a zawsze to frajda, bo jednak pobyt za granicą. Pewnie nie zdecydowalibyśmy się tak łatwo, gdyby nie to, że bez problemu można skorzystać z polskich instruktorów, co dla nas – zupełnie nie znających włoskiego – było niemałym ułatwieniem. Zdecydowanie polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko jeżdżę w Alpy i dawno zapomniałam jak wygląda Zakopane - lubię dobrą zabawę i międzynarodowe towarzystwo

      Usuń
  2. A mi do tej pory wydawało się, że nie byłoby nas stać na taki wyjazd. Co roku jeździmy właśnie do Zakopanego i w okolice, wydajemy na to niemałą kasę, a tutaj okazuje się, że w tym samym czasie i za te same pieniądze moglibyśmy siedzieć sobie w Alpach… Tzn. nie siedzieć, tylko zjeżdżać na nartach, bo zasadniczo taki jest główny cel tych naszych wypraw w góry. Przed kolejnym sezonem dobrze się zastanowię, dokładnie sprawdzę oferty i przeliczę wydatki, bo jeśli okaże się, że jest taka opcja, to zaraz ruszamy w te Alpy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uczyłam się jeździć w Polsce, ale od kilku lat wyjeżdżamy całą rodziną za granicę i bardzo, ale to bardzo sobie chwalę takie wyjazdy. Jeszcze pewnie miną ze dwa lata zanim moje dzieci będą mogły rozpocząć naukę jazdy na nartach, ale jak już ten moment nastąpi pewnie skorzystam właśnie z którejś oferty biur podróży, bo przy dwójce dzieciaków oszczędność na instruktorach to już konkretne pieniądze. Zdecydowanie wolę też żeby uczyły się jeździć za granicą właśnie, bo chamstwo na polskich stokach przybiera z roku na rok coraz większe rozmiary.

    OdpowiedzUsuń